|
|||
Trzecia Międzynarodówka (Komunistyczna) IV Kongres - dwunasta sesja 16 listopada 1922 r. przez delegata Komunistycznej Partii Włoch
|
Przewodniczący: Towarzysz Kolaroff.
Treść - Raport o faszyzmie - Towarzysz Bordiga.
Dyskusja nad raportem.
Ofensywa burżuazji.
Mówcy: Bordiga, Smeral, Pullman, Urbans.
Sesja została otwarta o godzinie 12.30.
Kolaroff: Sesja jest już otwarta. Wzywam towarzysza Bordigę do przedstawienia sprawozdania na temat
kwestii faszyzmu.
Bordiga: Drodzy towarzysze, żałuję, że obecne nadzwyczajne warunki komunikacji między delegacją a Partią nie pozwolą mi skorzystać ze wszystkich dokumentów dotyczących tej kwestii. Raport na ten temat napisał nasz towarzysz Togliatti, ale nie miałem okazji go zobaczyć. Jeszcze nie dotarł, radziłbym towarzyszom, którzy chcą uzyskać dokładne informacje na ten temat, aby przeczytali ten raport, gdy tylko dotrze, ponieważ jak tylko go otrzymają, zostanie przetłumaczony i rozprowadzony tutaj. Jednakże ostatniej nocy byłem w stanie uzyskać dodatkowe informacje, ponieważ specjalny emisariusz naszej Partii przybył do Moskwy i dostarczył mi bardziej szczegółowych informacji na temat wrażeń naszych towarzyszy we Włoszech w związku z ostatnimi faszystowskimi wydarzeniami, i tymi zajmę się w końcowej części mojego sprawozdania. Zajmę się kwestią poruszoną wczoraj przez towarzysza Radka, dotyczącą postawy Partii Komunistycznej wobec faszyzmu. Nasz towarzysz skrytykował postawę naszej Partii w kwestii faszyzmu, która jest dominującą kwestią polityczną we Włoszech. Skrytykował nasz punkt widzenia - nasz rzekomy punkt widzenia - który ma polegać na pragnieniu posiadania małej partii i ograniczeniu rozważania wszystkich kwestii wyłącznie do aspektu organizacji partii i ich bezpośredniego znaczenia, bez zagłębiania się w większe kwestie sporne. Postaram się być zwięzły, ze względu na limit czasu, tymi kilkoma uwagami rozpocznę moje sprawozdanie.
Jeśli chodzi o początki ruchu faszystowskiego, w tym, co możemy nazwać bezpośrednim i zewnętrznym sensie, można je prześledzić w latach 1914-1915, czyli w okresie, który poprzedził interwencję Włoch w wojnie światowej. W rzeczywistości jego grupy założycielskie, które reprezentowały różne tendencje polityczne, były właśnie tymi, które wspierały tę interwencję. Istniała grupa prawicowa, kierowana przez Salandrę i wielkich przemysłowców, która miała własne interesy w wojnie i która, zanim zaczęła domagać się interwencji po stronie Ententy, gorąco popierała wojnę przeciwko niej. Następnie były też tendencje lewicowej burżuazji: włoscy radykałowie, czyli demokraci lewicy i republikanie, tradycyjnie opowiadający się za wyzwoleniem Triestu i Trydentu. I wreszcie w ramach ruchu interwencjonistycznego istniały pewne elementy także ruchu proletariackiego, a mianowicie syndykaliści rewolucyjni i anarchiści. I wśród tych ostatnich grup znajdujemy (kwestia jednej osoby, prawda, ale jednak bardzo ważnej) przywódcę lewego skrzydła partii socjalistycznej i dyrektora Avanti! Mussoliniego.
Można stwierdzić, w dużym przybliżeniu, że grupy Centrum nie uczestniczyły w formowaniu się ruchu faszystowskiego, lecz trzymały się w ramach tradycyjnej polityki burżuazyjnej. W ruchu Fasci di Combattimento pozostali ci ze skrajnej prawicy i ci ze skrajnej lewicy, czyli byli anarchiści, byli syndykaliści i byli syndykaliści rewolucyjni.
Te grupy polityczne, które w maju 1915 roku odniosły wielkie zwycięstwo, zmuszając Włochy do przystąpienia do wojny wbrew woli większości kraju, a nawet parlamentu (który nie był w stanie przeciwstawić się nagłemu zamachowi stanu), po wojnie odnotowały spadek swoich wpływów, co było zauważalne nawet w trakcie samego konfliktu.
Przedstawiali wojnę jako bardzo łatwe przedsięwzięcie, a gdy wojna się przedłużała, stracili popularność, która i tak była minimalna. Koniec wojny oznaczał więc ograniczenie ich wpływów do minimum.
W okresie od końca 1918 r. do pierwszej połowy 1920 r., który był okresem demobilizacji i załamania, ta tendencja polityczna nie miała większego znaczenia ze względu na ogólne malkontenctwo wywołane następstwami wojny. Niemniej jednak, łatwo jest ustalić polityczny i organiczny związek między tym ruchem, pozornie tak mało znaczącym wtedy, a potężnym ruchem, z którym mamy do czynienia dzisiaj.
Fasci di Combattimento nigdy nie przestały istnieć. Mussolini pozostał liderem ruchu faszystowskiego, a ich gazeta Il Popolo d’Italia nadal była wydawana. Mimo że ich dziennik i szef polityczny znajdował się w Mediolanie, faszyści ponieśli całkowitą klęskę w Mediolanie w wyborach w październiku 1919 roku. Uzyskawszy śmiesznie niską liczbę głosów, mimo to kontynuowali swoją działalność.
Po wojnie rewolucyjny prąd socjalistyczny w proletariacie został znacznie wzmocniony przez rewolucyjny entuzjazm mas, ale nie zdołał wykorzystać tej sprzyjającej sytuacji. Uległ on dalszemu osłabieniu, ponieważ wszystkie obiektywne i psychologiczne czynniki, które sprzyjały wzmocnieniu organizacji rewolucyjnej, nie znalazły partii zdolnej do stworzenia na ich podstawie trwałej i stabilnej organizacji. Nie twierdzę - jak zarzucił mi towarzysz Zinoviev - że Partia Socjalistyczna mogła doprowadzić do rewolucji we Włoszech, ale przynajmniej mogła zapewnić rewolucyjnym siłom mas pracujących solidną organizację. Okazało się, że nie sprostała temu zadaniu. Dlatego też, mimo że zawsze była przeciwna wojnie, obserwujemy obecnie spadek popularności, jaką tendencja socjalistyczna cieszyła się we Włoszech.
W miarę jak ruch socjalistyczny nie potrafił wykorzystać kryzysu społecznego we Włoszech i popełniał jeden błąd za drugim, zaczął rosnąć ruch przeciwny - faszyzm. Faszyzm skorzystał przede wszystkim z nadciągającego kryzysu gospodarczego, który zaczynał wywierać swój wpływ w organizacji związkowej proletariatu. Ponadto w szczególnie trudnym okresie faszyzm znalazł oparcie w wyprawie D’Annunzio do Fiume. To właśnie z wyprawy na Fiume faszyzm czerpał pewną siłę moralną, a także narodziny swojej organizacji i swoich sił zbrojnych; mimo że ruch D’Annunzio i ruch faszystowski nie były identyczne.
Mówiliśmy o postawie proletariackiego ruchu socjalistycznego: Międzynarodówka wielokrotnie krytykowała jego błędy. Konsekwencją tych błędów była całkowita zmiana w mentalności burżuazji i innych klas. Proletariat stał się zdezorganizowany i zdemoralizowany. Widząc, jak zwycięstwo wymyka mu się z rąk, przeszedł całkowitą przemianę. Można powiedzieć, że w 1919 roku i w pierwszej połowie 1920 roku włoska burżuazja niemal pogodziła się z myślą, że będzie musiała doczekać się triumfu rewolucji. Klasa średnia i drobnomieszczaństwo były gotowe odgrywać bierną rolę, nie w ślad za wielką burżuazją, ale w ślad za proletariatem, który był na drodze do zwycięstwa. Obecnie także i oni przeszli całkowitą przemianę. Zamiast poddać się zwycięstwu proletariatu, widzimy, jak burżuazja organizuje się do obrony. Klasa średnia stała się niezadowolona, gdy zobaczyła, że Partia Socjalistyczna nie jest w stanie zorganizować się w taki sposób, by zdobyć przewagę; a straciwszy zaufanie do ruchu proletariackiego, zwróciła się do opozycji. Wtedy też rozpoczęła się kapitalistyczna ofensywa burżuazji. Zasadniczo wykorzystywała ona aktualny stan umysłów klasy średniej. Faszyzm, ze względu na swój niezwykle heterogeniczny charakter, oferował rozwiązanie problemu, jak zmobilizować burżuazję za ofensywą kapitalistyczną.
Przypadek włoski jest klasycznym przykładem ofensywy kapitalistycznej. Stanowi on, jak powiedział nam wczoraj z tej platformy towarzysz Radek, złożone zjawisko, które należy rozpatrywać nie tylko z punktu widzenia obniżonych płac i dłuższych godzin pracy, ale także z ogólnego punktu widzenia politycznych i militarnych działań burżuazji przeciwko klasie robotniczej.
We Włoszech, w okresie rozwoju faszyzmu, widzieliśmy każdy przejaw kapitalistycznej ofensywy. Jeśli chcemy rozpatrywać ofensywę kapitalistyczną w całości, musimy zbadać sytuację w jej różnych aspektach, zarówno w dziedzinie przemysłowej, jak i agrarnej.
W dziedzinie przemysłowej ofensywa kapitalistyczna bezpośrednio wykorzystuje skutki kryzysu gospodarczego. Zaczyna się kryzys, pojawia się bezrobocie. Niektórzy robotnicy muszą zostać zwolnieni, a pracodawcy wykorzystują sytuację, wyrzucając z fabryk przywódców związkowych i bardziej skrajne elementy. Kryzys przemysłowy dał pracodawcom dobry pretekst do obniżenia płac i cofnięcia ustępstw dyscyplinarnych i moralnych, do których wcześniej zmusili ich pracownicy fabryk. Na początku tego kryzysu we Włoszech powstała Generalna Konfederacja Przemysłu, stowarzyszenie klasy zatrudniającej, które przejmuje inicjatywę w walce z robotnikami i poddaje jej dyscyplinie każdy poszczególny sektor przemysłu.
W wielkich miastach nie można od początku rozpocząć ofensywy przeciwko klasie robotniczej przy użyciu środków przemocy. Robotnicy miejscy tworzą na ogół znaczną masę. Mogą łatwo zebrać się w dużej liczbie i stawić poważny opór. W związku z tym istnieje tendencja do prowokowania proletariatu do walk o charakterze głównie związkowym, które zazwyczaj przegrywał z powodu kryzysu gospodarczego w jego najostrzejszym stadium i wciąż rosnącego bezrobocia. Jedynym sposobem na doprowadzenie walki ekonomicznej w sferze przemysłowej do zwycięskiego końca było przeniesienie działalności związkowej na grunt rewolucyjny, przekształcenie jej w dyktaturę prawdziwie komunistycznej partii politycznej. Ale Partia Socjalistyczna nie była niczym takim. W decydującym momencie okazała się niezdolna do nadania rewolucyjnego kierunku działaniom włoskiego proletariatu. Okres wielkich sukcesów w walce włoskich związków zawodowych o poprawę warunków pracy ustąpił miejsca nowemu okresowi, w którym strajki stały się strajkami obronnymi klasy robotniczej, a porażki stały się na porządku dziennym.
Ponieważ w ruchu rewolucyjnym we Włoszech duże znaczenie mają klasy agrarne (głównie robotnicy rolni, ale także te warstwy, które nie uległy całkowitej proletaryzacji), klasy rządzące zmuszone były szukać sposobu na zwalczanie wpływów zdobytych przez organizacje Czerwonych na obszarach wiejskich. W znacznej części Włoch, a zwłaszcza w najważniejszych rolniczych okręgach doliny Padu, panował stan rzeczy, który bardzo przypominał lokalną dyktaturę proletariatu, a w każdym razie grup robotników rolnych. Gminy, przejęte przez Partię Socjalistyczną pod koniec 1920 roku, prowadziły politykę nakładania lokalnych podatków na burżuazję agrarną i klasy średnie. Mieliśmy kwitnące związki zawodowe, ważne organizacje spółdzielcze i liczne sekcje Partii Socjalistycznej. I nawet tam, gdzie ruch był w rękach reformatorów, ruch klasy robotniczej w okręgach wiejskich przyjął zdecydowanie rewolucyjne stanowisko. Pracodawcy byli nawet zmuszani do deponowania sum pieniężnych jako swoistej gwarancji, że będą realizować umowy narzucone im przez walkę związkową. W ten sposób powstała sytuacja, w której burżuazja rolnicza nie mogła już żyć w swoich posiadłościach i musiała szukać schronienia w miastach.
Włoscy socjaliści popełnili jednak szereg błędów, zwłaszcza w kwestii zajmowania zwolnionych gruntów i tendencji drobnych dzierżawców, którzy po wojnie nabywali ziemię, by stać się drobnymi właścicielami. Organizacje reformatorskie zmusiły tych drobnych rolników do pozostania, że tak powiem, poddanymi ruchu robotniczego w rolnictwie; w takich okolicznościach ruch faszystowski znalazł znaczne poparcie.
W rolnictwie nie było kryzysu związanego z powszechnym bezrobociem, który pozwoliłby właścicielom ziemskim, na gruncie podstawowych walk związków zawodowych, przeprowadzić skuteczną kontrofensywę. To właśnie tutaj faszyści zaczęli wprowadzać swoje metody przemocy fizycznej, uzbrojonej brutalnej siły, czerpiąc wsparcie od klasy właścicieli wiejskich i wykorzystując niezadowolenie wywołane wśród rolniczych klas średnich przez błędy Partii Socjalistycznej i organizacji reformatorskich. Faszyzm skorzystał również z ogólnej sytuacji i z rosnącego niezadowolenia, które rozprzestrzeniało się we wszystkich warstwach drobnomieszczańskich, dotykając drobnych sklepikarzy, drobnych właścicieli oraz zwolnionych żołnierzy i byłych oficerów, którzy byli rozczarowani swoim losem po chwale wojny. Wszystkie te elementy stanowiły ziarno na młyn, a po zorganizowaniu w formacje wojskowe, ruch mający na celu zniszczenie organizacji czerwonych na obszarach wiejskich Włoch mógł się rozpocząć.
Metody stosowane przez faszyzm są dość szczególne. Zebrawszy wszystkie te zdemobilizowane elementy, które nie znalazły dla siebie miejsca w powojennym społeczeństwie, wykorzystał w pełni ich doświadczenie wojskowe i zaczął tworzyć swoje organizacje wojskowe nie w wielkich miastach przemysłowych, ale w miastach, które można uznać za stolice rolniczych regionów Włoch, takich jak Bolonia i Florencja. I byłby w tym celu wspierany (jak zobaczymy) przez władze państwowe. Faszyści posiadają broń, środki transportu, cieszą się immunitetem prawa i wykorzystują te sprzyjające warunki nawet tam, gdzie nie są jeszcze tak liczni jak ich rewolucyjni przeciwnicy.
Tryb działania ich "karnych ekspedycji" jest poniekąd następujący. Wdzierają się do jakiejś małej miejscowości w kraju, niszczą siedziby organizacji proletariackich, zmuszają radę miejską do ustąpienia na widok bagnetu i napadają lub mordują tych, którzy się im sprzeciwiają, a w najlepszym razie zmuszają ich do opuszczenia regionu. Miejscowi robotnicy są bezsilni, by przeciwstawić się takiej koncentracji sił zbrojnych wspieranych przez policję. Lokalne grupy faszystowskie, które wcześniej nie miały odwagi stawić czoła siłom proletariackim, teraz mają przewagę, ponieważ miejscowi robotnicy i chłopi zostali sterroryzowani i boją się podjąć jakiekolwiek działania w obawie, że ekspedycja faszystowska może powrócić w jeszcze większej liczbie.
Faszyzm przystępuje więc do zdobycia dominującej pozycji we włoskiej polityce w ramach swoistej kampanii terytorialnej, która bardzo dobrze nadaje się do prześledzenia na mapie. Kampania faszystowska rozpoczęła się w Bolonii, mieście, w którym we wrześniu i październiku 1922 r. zainstalowano administrację socjalistyczną i gdzie nastąpiła mobilizacja sił czerwonych. Miało miejsce kilka incydentów: posiedzenie rady miejskiej zostało przerwane przez zewnętrzną prowokację. Do ławek zajmowanych przez mniejszość burżuazyjną oddano strzały, prawdopodobnie przez agentów- prowokatorów. Wydarzenia te doprowadziły do pierwszego wielkiego coup de main faszystów. Od tego momentu bojowa reakcja rozprzestrzeniła się po całym kraju, podkładając pochodnię klubom proletariackim i maltretując ich przywódców. Z pełnym poparciem policji i władz zajęli miasta. Terror rozpoczął się w Bolonii w historycznym dniu 21 listopada 1920 roku, kiedy to Rada Miejska Bolonii przemocą została odsunięta od władzy.
Od Bolonii faszyzm podążał drogą, której nie będziemy tu szczegółowo opisywać; wystarczy powiedzieć, że geograficznie podążał w dwóch kierunkach, z jednej strony w stronę przemysłowego trójkąta północno-zachodniego, czyli Mediolanu, Turynu i Genui, a z drugiej strony w stronę Toskanii i centrum Włoch, aby okrążyć i oblegać stolicę. Od samego początku było jasne, że południe Włoch nie jest bardziej zdolne do zrodzenia ruchu faszystowskiego niż wielkiego ruchu socjalistycznego. Faszyzm jest w tak małym stopniu ruchem zacofanej części burżuazji, że pojawił się najpierw nie w południowych Włoszech, lecz raczej na tych obszarach, gdzie ruch proletariacki był bardziej rozwinięty, a walka klasowa bardziej widoczna.
Na podstawie tych faktów, jak mamy interpretować ruch faszystowski? Czy jest to wyłącznie ruch agrarny? Wcale nie o to nam chodziło, gdy mówiliśmy, że ruch ten wywodzi się z obszarów wiejskich. Faszyzm nie może być uważany za niezależny ruch określonej części burżuazji, za organizację interesów agrarnych w opozycji do kapitalistów przemysłowych. Co więcej, to właśnie w miastach faszyzm uformował swoją organizację polityczną i wojskową, nawet w tych prowincjach, gdzie ograniczył swoje gwałtowne działania do obszarów wiejskich.
Widzieliśmy, że po swoim udziale w wyborach w 1921 r. faszyści utworzyli grupę parlamentarną, ale nie przeszkodziło to w utworzeniu się partii agrarnej niezależnie od faszystów. Podczas kolejnych wydarzeń widzieliśmy, jak pracodawcy przemysłowi wspierają faszystów. Decydującym czynnikiem w nowej sytuacji była ostatnia deklaracja Generalnej Konfederacji Przemysłu, która opowiedziała się za powierzeniem Mussoliniemu formowania nowego gabinetu. Ale bardziej uderzającym zjawiskiem w tym względzie jest pojawienie się syndykalizmu faszystowskiego. Jak już wspomniano, faszyści wykorzystali fakt, że socjaliści nigdy nie prowadzili własnej polityki agrarnej i że pewne elementy na wsi, te, które nie są czysto proletariackie, mają interesy przeciwne do interesów socjalistów. Faszyzm, choć był ruchem zbrojnym przyzwyczajonym do stosowania najbrutalniejszych form przemocy, potrafił stosować takie metody obok najbardziej cynicznych metod demagogii i tworzyć organizacje klasowe wśród chłopów, a nawet robotników rolnych. W pewnym sensie przeciwstawiał się nawet właścicielom ziemskim. Istnieją przykłady walk związkowych prowadzonych przez faszystów, w których stosowane metody wykazują wyraźne podobieństwo do tych stosowanych przez organizacje czerwonych. Nie możemy uznać tego faszystowskiego syndykalizmu, który działa poprzez użycie siły i terroru, za formę walki antykapitalistycznej, ale z drugiej strony nie możemy też wyciągnąć wniosku, że faszyzm jest w szczególności ruchem pracodawców rolnych.
W rzeczywistości faszyzm jest wielkim, jednolitym ruchem klasy dominującej, zdolnym do oddania do dyspozycji wszelkich środków i podporządkowania sobie każdego cząstkowego i lokalnego interesu różnych pracodawców, w rolnictwie i w przemyśle, w dążeniu do swoich szerszych celów.
Proletariat nie zrozumiał należycie konieczności łączenia się w jedną jednolitą organizację w celu przejęcia władzy i konieczności poświęcenia doraźnych interesów tej czy innej grupy w dążeniu do tego celu; nie był w stanie rozwiązać tego problemu, gdy moment był sprzyjający. Włoska burżuazja skorzystała z tej okoliczności, próbując zrobić to samo w imieniu własnej klasy. Klasa dominująca skonstruowała organizację, która broniłaby jej władzy, która byłaby całkowicie pod jej kontrolą i która w związku z tym realizowałaby jednolity plan kapitalistycznej, antyproletariackiej ofensywy.
Faszyzm stworzył organizację związkową. Dlaczego? Aby wziąć udział w walce klasowej? Nigdy! Hasło przewodnie stworzonego przez faszyzm ruchu związkowego można streścić w następujący sposób: wszystkie grupy interesów ekonomicznych mają prawo do organizowania się; można tworzyć związki robotników, chłopów, przedsiębiorców, kapitalistów, właścicieli ziemskich itd; wszyscy mogą się organizować na tej samej zasadzie: że działalność związkowa wszystkich organizacji powinna być podporządkowana interesowi narodowemu, produkcji narodowej, prestiżowi narodowemu itd. Jest to nic innego jak kolaboracja klasowa, nie jest to walka klasowa. Wszystkie interesy są skierowane na samozwańczą jedność narodową. Ta narodowa jedność to nic innego jak kontrrewolucyjna konserwacja burżuazyjnego państwa i jego instytucji.
Uważamy, że genezę faszyzmu można przypisać trzem głównym czynnikom: państwu, klasie kapitalistycznej i klasie średniej. Najważniejszym z nich jest państwo. We Włoszech aparat państwowy odegrał ważną rolę w powstaniu faszyzmu. Doniesienia o kolejnych kryzysach rządowych we Włoszech mogłyby sprawić że uwierzymy w to, że włoska klasa kapitalistyczna jest w posiadaniu aparatu państwowego tak niestabilnego, że do jego obalenia wystarczyłby zwykły coup de main. Tak jednak nie jest. Fakt, że włoska burżuazja była w stanie stworzyć organizację faszystowską, był miarą tego, jak skonsolidowany był jej aparat państwowy.
W okresie bezpośrednio po wojnie państwo włoskie przeszło kryzys, którego oczywistą przyczyną była demobilizacja; wszyscy ci, którzy brali udział w wojnie, zostali nagle rzuceni na rynek pracy. W tym krytycznym momencie machina państwowa, która wcześniej była zorganizowana na najwyższym poziomie, aby stawić opór wrogowi zagranicznemu, musiała nagle przekształcić się w aparat obrony interesów kapitalistycznych przed rewolucją wewnętrzną. Był to ogromny problem dla burżuazji; problem, który nie mógł być rozwiązany ani w sposób techniczny, ani militarny, ale musiał być rozwiązany środkami politycznymi. Widzimy narodziny radykalnych rządów okresu powojennego: dojście do władzy Nittiego i Giolittiego.
To właśnie polityka tych dwóch polityków sprawiła, że późniejsze zwycięstwo faszyzmu było nieuniknione. Przede wszystkim konieczne było pójście na ustępstwa wobec klasy robotniczej; dokładnie w chwili, gdy trzeba było skonsolidować mechanizm państwowy, na scenie pojawił się faszyzm; i czystą demagogią było oskarżenie przez niego powojennych rządów o wycofanie się wobec rewolucjonistów. W gruncie rzeczy zwycięstwo faszystowskie było możliwe właśnie dzięki pierwszym powojennym ministerstwom. Nitti i Giolitti poszli na kilka ustępstw wobec klasy robotniczej. Zgodzono się na niektóre żądania Partii Socjalistycznej - demobilizację, reżim demokratyczny i amnestię dla dezerterów. Te różne ustępstwa zostały poczynione, aby zyskać czas na przywrócenie aparatu państwowego na solidnych podstawach. To właśnie Nitti utworzył Guardia Regia, "Gwardię Królewską", organizację nie tyle typu policyjnego, co raczej nowego typu wojskowego. Jednym z największych błędów popełnionych przez reformatorów było nieprzemyślenie tej fundamentalnej kwestii, choć można było ją potraktować jako kwestię czysto konstytucyjną, jako protest przeciwko tworzeniu przez państwo drugiej armii. Socjaliści nie zrozumieli tej kwestii, widząc w Nittim człowieka, z którym mogliby współpracować w ramach lewicowego rządu. Był to kolejny dowód na niezdolność tej partii do dostrzeżenia drogi, jaką podążała włoska polityka.
Giolitti dokończył dzieło, które rozpoczął Nitti. To właśnie członek gabinetu Giolittiego, minister wojny Bonomi, sprzyjał początkom faszyzmu, oddając zdemobilizowanych oficerów do dyspozycji rodzącego się ruchu; oficerów, którzy choć powrócili do życia cywilnego, nadal otrzymywali dużą część żołdu wojskowego. Maszyna państwowa została oddana do dyspozycji faszystów w tak dużym stopniu, jak to było możliwe, i dostarczyła wszystkich niezbędnych materiałów do stworzenia armii.
W czasie okupacji rząd Giolittiego doskonale zdawał sobie sprawę, że uzbrojony proletariat przejął kontrolę nad fabrykami, a proletariat rolny, pod wpływem rewolucyjnej ofensywy, był na dobrej drodze do przejęcia ziemi. Zdawano sobie sprawę, że przyjęcie walki, zanim siły kontrrewolucyjne będą gotowe, byłoby wielkim błędem. Gdy rząd przygotowywał siły reakcyjne przeznaczone pewnego dnia do zniszczenia ruchu proletariackiego, wiedział, że może wykorzystać manewry zdradzieckich przywódców Powszechnej Federacji Pracy (którzy byli wówczas członkami Partii Socjalistycznej). Przyznając prawo o kontroli robotników - które nigdy nie zostało przegłosowane, nie mówiąc już o jego zastosowaniu - rząd był w stanie uratować burżuazyjne państwo.
Proletariat przejął warsztaty i majątki ziemskie, ale Partia Socjalistyczna po raz kolejny nie zdołała zapewnić zjednoczonego działania robotników przemysłowych i rolnych. I właśnie ta niezdolność do zapewnienia zjednoczonego działania umożliwiła klasie panów osiągnięcie kontrrewolucyjnej jedności, a tym samym pokonanie z jednej strony robotników przemysłowych, a z drugiej robotników rolnych. Jak widzimy, państwo odegrało wiodącą rolę w rozwoju ruchu faszystowskiego.
Po rządach Nittiego, Giolittiego i Bonomiego przyszedł gabinet Facta. Jego zadaniem było ukrycie faktu, że faszyzmowi pozwolono na całkowitą swobodę działania podczas jego terytorialnego awansu. Podczas strajku w sierpniu 1922 r. wybuchły gorzkie walki między robotnikami a faszystami, przy czym ci ostatni byli otwarcie wspierani przez rząd. Możemy przytoczyć przykład Bari, gdzie robotnicy pozostali niepokonani po całym tygodniu walk i gdzie zabarykadowani w swoich domach na starym mieście podjęli zbrojną obronę, pomimo pełnego zaangażowania sił faszystowskich. Faszyści musieli się wycofać, pozostawiając za sobą kilka ofiar. A co zrobił rząd Facta? W nocy kazali otoczyć stare miasto tysiącami żołnierzy, setkami karabinierów i gwardii królewskiej, i zarządzili oblężenie. Z portu łódź torpedowa ostrzeliwała domy; w ruch poszły karabiny maszynowe, samochody pancerne i karabiny. Robotnicy, zaskoczeni we śnie, zostali pokonani; Camera del Lavoro, Izba Pracy, została zajęta. Podobnie było w całym kraju. Tam, gdzie faszyzm został pokonany przez robotników, interweniowała siła państwa; robotnicy, którzy stawiali opór, byli rozstrzeliwani; robotnicy, którzy nie byli winni niczego poza samoobroną, byli aresztowani i skazywani, podczas gdy faszyści, o których powszechnie wiadomo, że popełnili niezliczone przestępstwa, byli systematycznie uniewinniani przez sędziów.
Tak więc państwo jest czynnikiem pierwotnym. Drugim czynnikiem rozwoju faszyzmu jest, jak już wspomniano, wielka burżuazja. Kapitaliści przemysłu, finansów i handlu, a także wielcy właściciele ziemscy, mieli oczywisty interes w tworzeniu bojowej organizacji, która wspierałaby ich atak na robotników.
Ale trzeci czynnik odgrywa nie mniej ważną rolę w genezie faszystowskiej władzy. Aby stworzyć nielegalną organizację reakcyjną u boku państwa, trzeba zwerbować elementy inne niż te należące do najwyższych warstw klasy dominującej. Elementy takie uzyskuje się zwracając się do tych części klasy średniej, o których już wspominaliśmy, i starając się zawrzeć z nimi sojusze poprzez obronę ich interesów. To właśnie próbował zrobić faszyzm i, przyznajmy, udało mu się to. Rekrutowali się z warstw najbliższych proletariatowi; spośród tych, którzy cierpieli z powodu skutków wojny, z drobnomieszczaństwa, półmieszczaństwa, sklepikarzy i handlarzy, a przede wszystkim z elementów intelektualnych wśród młodzieży burżuazyjnej, która w wyznawaniu faszyzmu odnajdywała siłę do moralnego odkupienia, a "ubrana w togę" walki z proletariatem w końcu podpisywała się pod najbardziej fanatycznym patriotyzmem i imperializmem. Te ostatnie elementy, napływające w znacznej liczbie do faszyzmu, pozwoliłyby mu zorganizować się militarnie.
Są to trzy czynniki, które pozwoliły naszym przeciwnikom skonfrontować nas z ruchem, który nie ma sobie równych w swej dzikości i brutalności, ale który mimo to - i musimy to uznać - jest dobrze zorganizowany i ma bardzo zdolnych przywódców politycznych. Partia Socjalistyczna nigdy nie zrozumiała znaczenia rodzącego się faszyzmu. Avanti! nigdy nie rozumiało, co planuje burżuazja, ani jak zbrodnicze błędy przywódców klasy robotniczej wspomogą te plany. Nie lubili nawet wspominać imienia Mussoliniego na wypadek, gdyby miało to zapewnić mu rozgłos!
Jak widzimy, faszyzm nie jest nową doktryną polityczną. Posiada jednak silną organizację polityczną i wojskową, a także znaczną prasę prowadzoną z dużą dozą dziennikarskiego polotu i eklektyzmu. Nie ma idei ani programu, ale teraz, gdy znalazła się u steru państwa i stanęła w obliczu konkretnych problemów, zmuszona jest zająć się organizacją włoskiej gospodarki. I w przejściu od działań negatywnych do pozytywnych, pomimo siły ich organizacji, pokażą swoje słabości.
Przeanalizowaliśmy czynniki historyczne i społeczne wpływające na narodziny ruchu faszystowskiego. Omówimy teraz ideologię faszystowską oraz program, który posłużył do przyciągnięcia ku niej jej różnych wyznawców.
Nasza krytyka prowadzi do wniosku, że faszyzm nie dodał nic nowego do ideologii i tradycyjnego programu polityki burżuazyjnej. Jego wyższość i oryginalność polega na organizacji, dyscyplinie i hierarchii. Jednak pomimo wyjątkowych zdolności militarnych, faszyzm wciąż pozostaje z drażliwym problemem, którego nie potrafi rozwiązać: podczas gdy kryzys ekonomiczny nieustannie wysuwa na pierwszy plan powody do rewolucyjnego zrywu, faszyzm nie jest w stanie zreorganizować burżuazyjnej machiny gospodarczej. Faszyzm, który nigdy nie będzie w stanie przezwyciężyć ekonomicznej anarchii systemu kapitalistycznego, ma inne zadanie historyczne, które możemy określić jako walkę z anarchią polityczną, z anarchią organizacji klasy burżuazyjnej jako partii politycznej. Różne warstwy włoskiej klasy rządzącej zawsze tworzyły grupy polityczne i parlamentarne, nie oparte na solidnie zorganizowanych partiach i walczące między sobą. Pod kierownictwem karierowiczów rywalizacja między tymi grupami wokół prywatnych i lokalnych interesów doprowadziła do wszelkiego rodzaju intryg na korytarzach parlamentu. Ofensywa kontrrewolucji zmusiła klasę rządzącą, w sferze walki społecznej i polityki rządu, do zjednoczenia sił. Faszyzm jest tego urzeczywistnieniem. Stawiając się ponad wszystkimi tradycyjnymi partiami burżuazyjnymi, stopniowo pozbawia je członkostwa, zastępuje je w ich funkcjach i - dzięki błędom ruchu proletariackiego - zdoła wyzyskać siłę polityczną i materiał ludzki klas średnich. Nigdy jednak nie zdoła wyposażyć się w praktyczną ideologię oraz program reform społecznych i administracyjnych, które wykraczają poza tradycyjną politykę burżuazyjną; politykę, która tysiące razy już się nie powiodła.
Krytyczna część doktryny faszystowskiej nie ma większej wartości. Jest ona antysocjalistyczna i jednocześnie antydemokratyczna. Jeśli chodzi o antysocjalizm, to jasne jest, że faszyzm jest ruchem sił antydemokratycznych. Jest zatem naturalne, że powinien on zadeklarować się przeciwko wszystkim tendencjom bardziej lub mniej socjalistycznym. Nie jest jednak w stanie przedstawić żadnego nowego uzasadnienia dla systemu własności prywatnej i wydaje się szczęśliwy, że może po prostu powtarzać stary, zmęczony frazes o porażce komunizmu w Rosji. Jeśli chodzi o demokrację, to ma ona ustąpić miejsca państwu faszystowskiemu, ponieważ nie udało mu się zwalczyć tendencji rewolucyjnych i antynarodowych. Ale to jest tylko pusty frazes.
Faszyzm nie jest tendencją prawicowej burżuazji, która opierając się na arystokratach, duchowieństwie, wysokich funkcjonariuszach cywilnych i wojskowych, chce zastąpić demokrację monarchii konstytucyjnej monarchicznym despotyzmem. W rzeczywistości faszyzm prowadzi swoją kontrrewolucyjną walkę za pomocą sojuszu wszystkich elementów burżuazji i z tego powodu nie jest dla niego absolutnie konieczne niszczenie instytucji demokratycznych. Z marksistowskiego punktu widzenia fakt ten nie musi być w żadnym wypadku uznawany za paradoksalny, ponieważ dobrze wiemy, że system demokratyczny nie jest niczym więcej niż rusztowaniem z fałszywych gwarancji wzniesionym w celu ukrycia dominacji klasy rządzącej nad proletariatem.
Faszyzm stosuje zarówno reakcyjną przemoc, jak i te demagogiczne wyrafinowania, dzięki którym liberalna burżuazja zawsze oszukiwała proletariat, zapewniając jednocześnie supremację kapitalistycznych interesów. Kiedy faszyści przechodzą od tak zwanej krytyki liberalnej demokracji do formułowania swojej pozytywnej koncepcji, inspirowanej patriotycznym fanatyzmem i koncepcją historycznej misji ludu, opierają ją na historycznym micie, który łatwo zdemaskować, poprzez prawdziwą społeczną krytykę tego kraju pozornych zwycięstw, zwanego "Włochami". W ich metodach wpływania na tłum nie widzimy nic więcej niż imitację klasycznej postawy demokracji burżuazyjnej: kiedy mówi się, że wszystkie interesy muszą być podporządkowane wyższemu interesowi narodowemu, oznacza to jedynie, że należy popierać zasadę współpracy klas, podczas gdy w praktyce jest to jedynie środek ochrony instytucji burżuazyjnych przed rewolucyjnymi atakami proletariatu. W ten sposób zawsze postępowała liberalna demokracja.
Oryginalna cecha faszyzmu tkwi w jego organizacji burżuazyjnej partii rządzącej. Wydarzenia polityczne w izbach włoskiego parlamentu sprawiły, że wydawało się, iż państwo burżuazyjne pogrążyło się w tak poważnym kryzysie, że wystarczy jedno pchnięcie, by się rozpadło. W rzeczywistości był to tylko kryzys w burżuazyjnym systemie rządowym, spowodowany niemocą starych ugrupowań politycznych i tradycyjnych włoskich przywódców politycznych, którym nie udało się przeprowadzić skutecznej walki kontrrewolucyjnej w czasie ostrego kryzysu. Faszyzm skonstruował organ zdolny do przejęcia roli szefa machiny państwowej. Ale kiedy obok negatywnej kampanii antyproletariackiej faszyści próbują przedstawić pozytywny program i konkretne propozycje reorganizacji życia gospodarczego kraju i administracji państwowej, wszystko, co mogą zrobić, to powtórzyć banalne frazesy o demokracji i socjaldemokracji. Nie dostarczyli nam żadnych dowodów na istnienie oryginalnego i skoordynowanego programu. Na przykład, zawsze twierdzili, że program faszystowski opowiada się za redukcją biurokracji państwowej, która zaczyna się od zmniejszenia liczby ministrów, a następnie rozszerza się na wszystkie gałęzie administracji. Jednakże, jeśli prawdą jest, że Mussolini zrezygnował ze specjalnego wagonu kolejowego, który zwykle był przydzielany premierowi, to mimo to zwiększył liczbę ministrów gabinetu i podsekretarzy, aby stworzyć miejsca pracy dla swoich kolesiów.
Faszyzm, po chwilowym flircie z republikanizmem, opowiedział się za najbardziej surowym i lojalnym monarchizmem; po tym, jak wściekał się na korupcję parlamentarną, teraz całkowicie zaakceptował konwencjonalną procedurę parlamentarną.
Faszyzm, krótko mówiąc, wykazał tak małą skłonność do przyjęcia tendencji czystej reakcji, że pozostawił wiele miejsca dla związków zawodowych. Podczas kongresu w Rzymie w 1921 roku, gdzie ich próby sformułowania doktryny graniczyły z niedorzecznością, próbowali oni nawet scharakteryzować faszystowski związkowość jako ruch głównie intelektualnych kategorii robotników. Kłam tej samozwańczej orientacji teoretycznej zadała jednak twarda rzeczywistość. Faszyzm, opierając swoje kategorie związkowe na stosowaniu przemocy fizycznej i "zamkniętego sklepu" (usankcjonowanego przez pracodawców w celu rozbicia rewolucyjnych związków zawodowych), nie zdołał rozszerzyć swojej władzy na te organizacje, w których techniczna specjalizacja pracy jest wyższa. Ich metody spotkały się z pewnym powodzeniem wśród robotników rolnych i niektórych grup wykwalifikowanych robotników miejskich, na przykład robotników portowych, ale nie wśród bardziej zaawansowanych i inteligentnych grup proletariatu. Nie dały nawet nowego impulsu do organizacji związkowej pracowników biurowych i rzemieślników. Faszystowski syndykalizm nie ma prawdziwej treści.
Program i ideologia faszyzmu zawiera pomieszaną mieszaninę burżuazyjnych i drobnomieszczańskich idei i żądań, a systematyczne stosowanie przez niego przemocy wobec proletariatu nie przeszkadza mu w wykorzystywaniu oportunistycznych metod stosowanych przez socjaldemokrację. Świadczy o tym postawa włoskich reformistów, których polityka przez pewien czas wydawała się być zdominowana przez zasady antyfaszystowskie i iluzję, że można stworzyć burżuazyjno-proletariacki rząd koalicyjny przeciwko faszystom, ale którzy dziś zgromadzili się za triumfującym faszyzmem. Ta zbieżność nie jest wcale paradoksalna; wynika ze szczególnego zestawu okoliczności i wiele rzeczy sprawiło, że jest wysoce przewidywalna. Przykładem może być ruch d’Annunzio, który z jednej strony jest związany z faszyzmem, ale z drugiej stara się odwołać do organizacji robotniczych na podstawie programu, wywodzącego się z Konstytucji Fiume, który twierdzi, że jest oparty na fundamentach proletariackich, a nawet socjalistycznych.
Chciałbym poruszyć inne ważne kwestie dotyczące zjawiska faszyzmu, ale brakuje mi czasu. Kiedy raport będzie omawiany, inni towarzysze włoscy będą mogli uzupełnić luki. Celowo pominąłem sentymentalną stronę zagadnienia i nie odniosłem się do cierpień doświadczanych przez włoskich robotników i komunistów, ponieważ nie czułem, że jest to istotny aspekt tego zagadnienia.
Muszę teraz przejść do ostatnich wydarzeń we Włoszech, tematu, co do którego Kongres oczekuje, że zostanie dokładnie poinformowany.
Nasza delegacja opuściła Włochy przed ostatnimi wydarzeniami i do tej pory nie otrzymała odpowiednich informacji na ich temat. Wczoraj wieczorem przybył tu towarzysz delegowany przez Komitet Centralny i przekazał nam niezbędne informacje. Ręczę za charakter bona fide wiadomości, które otrzymaliśmy, i przedstawię je wam.
Rząd Facta, jak wspomniano wcześniej, umożliwił faszystom realizację ich polityki na bardzo dużą skalę. Podam tylko jeden przykład: faktem jest, że katolicko-chłopska Włoska Partia Ludowa, która była silnie reprezentowana w kolejnym ciągu rządów w tym czasie, nie przeszkodziła faszystom w kontynuowaniu kampanii przeciwko organizacjom, członkom i instytucjom tej partii. Istniejący rząd był jedynie rządem pozornym, którego jedyna działalność polegała na wspieraniu faszystowskiej ofensywy w dążeniu do przejęcia władzy, ofensywy, którą określiliśmy jako czysto terytorialną i geograficzną. W rzeczywistości rząd przygotowywał grunt pod faszystowski zamach stanu. Sytuacja jednak szybko się zmieniała. Pojawił się kolejny kryzys ministerialny. Zaczęto domagać się dymisji Facta. Poprzednie wybory doprowadziły do sytuacji w parlamencie, która uniemożliwiła uzyskanie większości roboczej przy użyciu starych metod tradycyjnych partii burżuazyjnych. We Włoszech przywykliśmy mówić, że u władzy jest "potężna Partia Liberalna", ale w rzeczywistości nie była ona partią w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie istniała jako rzeczywista partia, nie miała organizacji partyjnej i była tak naprawdę tylko konglomeratem osobistych kliki, skupionych wokół konkretnych polityków z Północy i Południa oraz wokół frakcji burżuazji przemysłowej i rolniczej, którymi manewrowali zawodowi politycy. Ten luźny zespół parlamentarzystów stanowił w rzeczywistości jądro każdej kombinacji parlamentarnej.
Faszyzm doszedł do punktu, w którym musiał dokonać wyboru między zakończeniem tej sytuacji a przeżyciem bardzo poważnego kryzysu wewnętrznego. Należało również rozważyć kwestię organizacji. Należało znaleźć środki, aby zaspokoić potrzeby ruchu faszystowskiego i utrzymać go w dobrej kondycji finansowej. Środki te były w dużej mierze zapewnione przez klasę zatrudniającą, a także, jak się wydaje, przez rządy zagraniczne. Francja przekazała pieniądze grupie Mussoliniego. Na tajnym posiedzeniu rządu francuskiego omówiono budżet, który obejmował znaczne sumy pieniędzy przekazane Mussoliniemu w 1915 roku. Dowody na to i podobne dokumenty dotarły do Partii Socjalistycznej, ale nie udało im się nic z tym zrobić, ponieważ uznali, że Mussolini jest już skończony. Rząd włoski również ułatwiał zadanie Fascisti, na przykład pozwalając swoim oddziałom na bezpłatne korzystanie z kolei. Niemniej jednak, gdyby jego przywódcy postanowili nie przejmować władzy, to biorąc pod uwagę ogromne wydatki ponoszone przez ruch faszystowski, znaleźliby się w bardzo trudnej sytuacji. Nie mogli sobie pozwolić na czekanie do kolejnych wyborów mimo pewności sukcesu.
Faszyści mają już silną organizację polityczną. Już teraz mają 300 tysięcy członków, choć powiedzieliby, że to niskie szacunki. Mogliby nawet wygrać tylko przy użyciu środków demokratycznych. Byli jednak zmuszeni do przyspieszenia tego procesu i tak też zrobili. 24 października w Neapolu odbyła się Narodowa Rada Faszystowska. Wiemy teraz, że to wydarzenie, które było aktywnie nagłaśniane przez prasę burżuazyjną, było jedynie manewrem mającym na celu odwrócenie uwagi od "zamachu stanu". W pewnym momencie członkom kongresu powiedziano: "Skróćcie swoje debaty, są ważniejsze sprawy do załatwienia, każdy na swoje stanowisko"! Trwała mobilizacja faszystowska. Był 26 października. W stolicy panował spokój. Facta zadeklarował, że nie poda się do dymisji, a przynajmniej nie przed zwołaniem posiedzenia gabinetu zgodnie z normalną procedurą. Niemniej jednak, pomimo tej deklaracji, złożyłby swoją rezygnację na ręce króla. Rozpoczęły się negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu. Faszyści rozpoczęli marsz na Rzym, centrum swojej działalności (byli szczególnie aktywni w środkowych Włoszech, zwłaszcza w Toskanii). Zostali pozostawieni sami sobie.
Salandra został obarczony zadaniem utworzenia nowego rządu, ale odmówił ze względu na postawę faszystów. Gdyby na tym etapie zadanie to nie zostało powierzone Mussoliniemu, faszyści mogliby równie dobrze zająć się bandytyzmem i ruszyć w niszczycielski szał przez miasta i obszary wiejskie, nawet wbrew woli swoich przywódców. Opinia publiczna zaczęła wykazywać oznaki niepokoju. Rząd Facta zagroził ogłoszeniem stanu wojennego. Stan wojenny został należycie ogłoszony i przez cały dzień oczekiwano zderzenia sił państwowych z faszystowskimi. Nasi towarzysze pozostawali bardzo sceptyczni wobec takiej możliwości. I w rzeczywistości faszyści nigdzie nie napotkali poważnego oporu. A jednak pewne sektory armii były wrogo nastawione do faszystów: żołnierze byli gotowi z nimi walczyć. Większość oficerów była jednak pro-faszystowska.
Król odmówił podpisania deklaracji o stanie wojennym. Byłoby to równoznaczne z przyjęciem warunków faszystów, które zostały określone w Popolo D’Italia w następujący sposób: "Aby uzyskać legalne rozwiązanie, należy jedynie poprosić Mussoliniego o utworzenie nowego gabinetu. Jeśli to nie zostanie zrobione, pomaszerujemy na Rzym".
W kilka godzin po odwołaniu ogłoszenia stanu wojennego wiadomo było, że Mussolini jest w drodze na Rzym. Przygotowano już obronę wojskową miasta, skoncentrowano wojska w okolicy; ale w tym momencie negocjacje były już zakończone. 31 października faszyści wkroczyli do Rzymu bez jednego wystrzału.
Mussolini utworzył wtedy nowy rząd, którego skład już znacie. Chociaż Partia Faszystowska miała tylko 35 miejsc w Parlamencie, miała absolutną większość w rządzie. Mussolini zarezerwował dla siebie stanowisko przewodniczącego Rady, a także teki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Spraw Zagranicznych. Inne ważne teki zostały podzielone między członków Partii Faszystowskiej. Ponieważ jednak nie doszło jeszcze do całkowitego zerwania z tradycyjnymi partiami, w skład rządu weszło dwóch przedstawicieli socjaldemokracji, czyli burżuazyjnej lewicy, a także kilku prawicowych liberałów i jeden ze zwolenników Giolittiego. Reprezentując monarchię znajdujemy w ministerstwie wojny generała Diaza, a w Admiralicji admirała Thaona de Revela. Partia ludowa, posiadająca dużą wagę w Izbie, wykazała gotowość do kompromisu z Mussolinim. Pod pretekstem, że oficjalne organy tej partii nie mogły spotkać się w Rzymie, odpowiedzialność za przyjęcie ofert Mussoliniego została zdeponowana na nieoficjalnym zgromadzeniu złożonym z niektórych parlamentarzystów partii. Udało się wywalczyć od Mussoliniego kilka ustępstw, a prasa partii ludowej mogła ogłosić, że nowy rząd tak naprawdę nie zmienił sposobu reprezentacji ludu poprzez system wyborczy.
Kompromisem objęto nawet socjaldemokratów, a w pewnym momencie sądzono, że Baldesi, reformatorski socjalista, również wejdzie do gabinetu. Mussolini z dużą dozą przebiegłości zwrócił się do niego za pośrednictwem jednego ze swoich poruczników, a po tym, jak Baldesi zadeklarował, że chętnie przyjmie stanowisko, Mussolini przedstawił całą sprawę jako osobiste démarche jednego ze swoich przyjaciół... i w tym momencie Baldesi zdecydował się nie wchodzić do gabinetu. A jeśli Mussolini nie ma w rządzie żadnego przedstawiciela reformatorskiej Confederazione Generale del Lavoro, to głównie dlatego, że elementy prawicowe w gabinecie są jej przeciwne. Ale teraz, kiedy CGL uniezależniła się od jakiejkolwiek partii rewolucyjnej, nadal uważa, że konieczne jest posiadanie jednego z jej przedstawicieli w swojej "Wielkiej Koalicji Narodowej".
W tych wydarzeniach widzimy kompromis pomiędzy tradycyjnymi kliki politycznymi i różnymi częściami klasy rządzącej, tj. właścicielami ziemskimi oraz kapitalistami finansowymi i przemysłowymi. Wszyscy oni zostali przyciągnięci do nowego reżimu państwowego przez ruch otrzymujący silne wsparcie ze strony drobnej burżuazji.
Jeśli chodzi o nas, faszyzm jest sposobem na utrzymanie władzy przy użyciu wszystkich środków, jakimi dysponują klasy rządzące, w tym nawet wykorzystanie lekcji pierwszej zwycięskiej rewolucji proletariackiej - rewolucji rosyjskiej. W obliczu poważnego kryzysu gospodarczego, władzy nie da się utrzymać wyłącznie siłami państwa. Musi istnieć również zjednoczona partia, scentralizowana organizacja kontrrewolucyjna. Partia Faszystowska, w stosunku do burżuazji, jest nieco podobna do Rosyjskiej Partii Komunistycznej w stosunku do proletariatu - jest to organ kierujący i kontrolujący machinę państwową, solidnie zorganizowany i zdyscyplinowany. Partia faszystowska we Włoszech umieściła swoich agentów politycznych wewnątrz każdej ważnej gałęzi państwa. Jest to burżuazyjny organ kontroli państwa w okresie kapitalistycznej dekadencji. Jest to, moim zdaniem, odpowiednia historyczna interpretacja faszyzmu i ostatnich wydarzeń we Włoszech.
Pierwsze działania nowego rządu pokazują, że nie zamierza się wprowadzać żadnych zasadniczych zmian w tradycyjnych instytucjach. Nie chodzi mi oczywiście o to, że obecna sytuacja sprzyja ruchowi proletariackiemu i socjalistycznemu, a jednak przewiduję, że faszyzm skończy jako liberalny i demokratyczny. Wszystko, co klasa robotnicza kiedykolwiek otrzymała od rządów demokratycznych to proklamacje i obietnice. Na przykład rząd Mussoliniego zapewnił nas, że będzie szanował wolność prasy. Ostrożnie jednak dodał, że prasa musi zasługiwać na taką wolność. Co to oznacza? Oznacza to, że pomimo obietnicy rządu o poszanowaniu wolności prasy, pozwoli on swoim militarystycznym organizacjom faszystowskim, jeśli tylko będą miały taką ochotę, na kneblowanie komunistycznych gazet. Rzeczywiście, było już kilka takich przypadków. Z drugiej strony, musimy przyznać, że chociaż rząd faszystowski poczynił pewne ustępstwa na rzecz burżuazyjnych liberałów, nie możemy pokładać zbytniej nadziei w zapewnieniach Mussoliniego, że przekształci on swoje organizacje wojskowe w stowarzyszenia sportowe lub coś podobnego (słyszeliśmy o dziesiątkach faszystów aresztowanych z powodu odmowy wykonania rozkazu demobilizacji wydanego przez Mussoliniego).
Jaki jest wpływ tych wydarzeń na proletariat? Znalazł się on w sytuacji, w której nie odgrywa żadnej ważnej roli w walce i musiał zachowywać się w sposób niemal pasywny. Jeśli chodzi o Partię Komunistyczną, to zawsze wiedziała ona, że zwycięstwo faszyzmu jest równoznaczne z klęską ruchu rewolucyjnego. Ponieważ dzisiaj jest faktem niepodważalnym, że nie jesteśmy w stanie przeprowadzić rzeczywistej ofensywy przeciwko faszystowskiej reakcji, zasadnicze pytanie brzmi, czy taktyka Partii Komunistycznej zdołała uzyskać maksymalne możliwe korzyści, z defensywnego punktu widzenia, jeśli chodzi o obronę włoskiego proletariatu. Gdyby zamiast kompromisu między burżuazją a faszystami doszło do konfliktu zbrojnego, wojny domowej, proletariat mógłby odegrać pewną rolę, tworząc zjednoczony front strajku generalnego i odnosząc pewne sukcesy. Ale w obecnej sytuacji proletariat nie był w stanie wziąć udziału w akcji. Jakkolwiek ważne byłyby ostatnie wydarzenia, nie można zapominać, że zmiana na scenie politycznej była znacznie mniej gwałtowna, niż mogłoby się wydawać. Do ostatecznego przewrotu faszystów prowadziło codzienne nagromadzenie wydarzeń. Jako przykład walki między państwem a faszystami wystarczy wspomnieć starcie w Cremonie, podczas którego było sześć ofiar. Robotnicy walczyli tylko w Rzymie, gdzie rewolucyjne siły klasy robotniczej starły się z faszystami i wielu zostało rannych. Następnego dnia Gwardia Królewska zajęła kwatery klasy robotniczej i pozbawiła ją wszelkich środków obrony, a tym samym umożliwiła faszystom wejście i zastrzelenie robotników z zimną krwią. Spośród ostatnich walk we Włoszech ta była najbardziej krwawa.
Kiedy Partia Komunistyczna zaproponowała strajk generalny, Confederazione Generale del Lavoro rozbroiła proletariat, namawiając go, by nie podążał za niebezpiecznymi napomnieniami grup rewolucyjnych. W tym samym momencie, kiedy uniemożliwiono naszej prasie ukazanie się, rozpowszechnili oni plotkę, że Partia Komunistyczna została rozwiązana.
Najbardziej szkodliwym incydentem dotyczącym naszej Partii w Rzymie było wtargnięcie faszystów do redakcji Il Comunista. 31 października, podczas gdy miasto było okupowane przez 100 000 faszystów, do drukarni weszła grupa faszystów, gdy gazeta wychodziła. Wszyscy pracownicy zdołali uniknąć faszystów, wychodząc przez wyjścia awaryjne, z wyjątkiem towarzysza Togliatti, naszego redaktora naczelnego, który był w swoim biurze. Faszyści weszli do środka i pojmali go. Odważnie oświadczył, że jest redaktorem naczelnym Il Comunista i został postawiony pod ścianą, aby go rozstrzelać. Gdy faszyści odpychali tłum, przygotowując się do jego egzekucji, dotarła do nich informacja, że inni redaktorzy uciekają przez dachy. Dopiero gdy agresorzy ruszyli w pościg, naszemu towarzyszowi udało się uciec. Nie przeszkodziło to naszemu towarzyszowi, zaledwie kilka dni później, przemawiać na spotkaniu w Turynie z okazji rocznicy rewolucji rosyjskiej (brawa).
Ale to jest odosobniony przypadek. Organizacja naszej partii jest w całkiem dobrej kondycji. Jeśli publikacja Il Comunista jest zawieszona, to nie z powodu rządowego nakazu, ale dlatego, że drukarnie odmawiają jej wydania. Wydaliśmy go nielegalnie w innej drukarni. Trudności w jego wydawaniu nie były natury technicznej, ale ekonomicznej.
Budynek Ordine Nuovo w Turynie został zajęty, a broń przechowywana na terenie zakładu dla jego obrony została skonfiskowana. Jednak gazeta jest obecnie wydawana w innych miejscach. W Trieście policja wtargnęła do drukarni naszej gazety Il Lavoratore, ale i ta gazeta ukazuje się nielegalnie. Możliwości legalnej pracy nadal istnieją dla naszej Partii i nasza sytuacja nie jest aż tak tragiczna. Ale trudno jest przewidzieć przyszły rozwój wypadków i właśnie z tego powodu muszę wyrazić się w sposób nieco ostrożny, jeśli chodzi o przyszłą sytuację naszej partii i postępy naszej pracy. Towarzysz, który właśnie przybył, kieruje ważną lokalną organizacją naszej partii i wyraża interesującą opinię, którą podziela wielu bojowników, że obecnie łatwiej jest pracować niż poprzednio. Nie chcę przedstawiać tej opinii jako ustalonego faktu, ale towarzysz, który ją wygłosił, jest milicjantem pracującym wśród mas i jego pogląd nie powinien być traktowany lekko.
Mówiłem już, że prasa opozycyjna rozpowszechniła fałszywą wiadomość, że nasza partia została rozwiązana. Zaprzeczyliśmy temu i przywróciliśmy prawdę. Nasze centralne organy polityczne, nasz nielegalny ośrodek wojskowy, nasz ośrodek związków zawodowych pracują na pełnych obrotach, a nasze związki z okręgami wiejskimi zostały prawie całkowicie przywrócone. Nasi towarzysze we Włoszech ani na chwilę nie stracili głowy i obecnie podejmują wszelkie niezbędne przygotowania. Jeśli chodzi o socjalistów, biura Avanti! zostały zniszczone przez faszystów i minie trochę czasu, zanim gazeta ukaże się ponownie. Siedziba Partii Socjalistycznej w Rzymie, wraz z jej archiwami, została całkowicie zniszczona przez pożar. Jeśli chodzi o stanowisko maksymalistów w polemice między Partią Komunistyczną a Confederazione Generale del Lavoro, nie mamy żadnego oświadczenia ani dokumentu. Jeśli chodzi o reformistów, to z tonu ich publikacji (które nadal się ukazują) jasno wynika, że sprzymierzą się z nowym rządem.
Jeśli chodzi o sytuację związków zawodowych, towarzysz Repossi z naszej komisji związkowej uważa, że będzie możliwe kontynuowanie tej pracy. To są najnowsze informacje, jakie otrzymaliśmy, na dzień 6 listopada.
Mówiłem już dość długo i nie będę poruszał kwestii stanowiska, jakie nasza partia zajęła w całym okresie rozwoju faszyzmu, natomiast zastrzegam sobie prawo do zrobienia tego na innym etapie Kongresu. Jeśli chodzi o perspektywy na przyszłość, uważamy, że faszyzm będzie musiał zmierzyć się z niezadowoleniem wywołanym przez jego politykę rządową. Ale, jak wiemy aż za dobrze, kiedy kontroluje się nie tylko państwo, ale i organizację wojskową, o wiele łatwiej jest stłumić przejawy niezadowolenia i opanować niekorzystne warunki ekonomiczne. Ten czynnik jest również niezwykle decydujący w przypadku dyktatury proletariatu, gdy rozwój historyczny jest na naszą korzyść. Niewątpliwie Fascisti są bardzo dobrze zorganizowani i postawili sobie jasne cele. W tych okolicznościach można stwierdzić, że pozycja rządu faszystowskiego nie jest bynajmniej niepewna.
Być może zauważyliście, że nie wyolbrzymiłem warunków, w jakich nasza Partia prowadzi swoją walkę. Jest tak dlatego, że chciałem uniknąć przekształcenia jej w kwestię sentymentalną. Być może Komunistyczna Partia Włoch popełniła pewne błędy. Mamy prawo je krytykować, ale obecnie uważam, że postawa naszych towarzyszy jest dowodem na to, że wykonaliśmy ważne zadanie: utworzenie rewolucyjnej partii proletariatu, podstawy do odbudowy klasy robotniczej we Włoszech.
Włoscy komuniści mają prawo być uznani za to, kim są. Nawet jeśli ich podejście nie zawsze spotykało się z aprobatą, czują, że nie mają sobie nic do zarzucenia przed ruchem rewolucyjnym i Międzynarodówką Komunistyczną.